Pasjonat aktywnego stylu życia, nie może usiedzieć dłużej w jednym miejscu. Termin „kolarstwo romantyczne” doskonale odpowiada jego filozofii jazdy – bez cyferek, statystyk, dla przyjemności. Rower traktuje jako środek do osiągnięcia celu – poznawania nowych, ciekawych i pięknych miejsc, przyjemnego spędzania czasu, ale także utrzymania zdrowia i kondycji. Na rowerze jeździ cały rok, zamiast wypadu na narty zimą, wybiera hiszpańskie wybrzeże i szosę. Absolwent katowickiej AWF, zawodowo zajmujący się branżą nieruchomości.
Pasjonat podróży i rowerów. Pierwsze grupy pilotował jeszcze jako licealista. Ukończył elektrotechnikę i filologię hiszpańską, ale praca w żadnym z wyuczonych zawodów nie była tak satysfakcjonująca jak prowadzenie wycieczek aktywnych. Obecnie mieszka w Katowicach z żoną, synem Andrzejem i kotem Flanelcią. Marzy, by móc jak najczęściej powracać do swojej ukochanej Afryki.
Aby wstępnie poznać ludzi i ich środowisko, warto pozostać w jednym miejscu przynajmniej przez dwa lata – żeby móc porównać ze sobą, choćby dwa pełne cykle pór roku. Idea ta urodziła się podczas niekończących się podróży stopem po Europie. Na początku zamiłowanie do wody, wzmocnione studiami o kulturach śródziemnomorskich, pchnęło na Baleary. Jako marynarz na jachtach żaglowych opiekowałem się grupami turystów, a jesienią i zimą oprowadzałem małe grupki po górach Majorki i opustoszałym wybrzeżu Minorki. Zawiało także między rybaków i poławiaczy przegrzebek, ale to już na północny na Kanale La Manche. Zamiłowanie do nart i gór wypchnęło na dłużej do Norwegii a następnie do Gruzji. Symbioza lasu i rzek zwabiła na granicę angielsko walijską – na skrzyżowanie majestatycznej rzeki Severn i rzeki Wye (Afon Gwy) do prastarego las Dean. Koordynowałem tam pracą wolontariuszy w czarującym ogrodzie, oraz organizowałem piesze wędrówki po wybrzeżu Walijskim, górach Brecon Beacons oraz samym lesie Dean. Morze Śródziemne przyciągnęło ponownie na zapomniany Półwysep Salentyński, żeby razem z włoskimi partnerami rozwijać turystykę rowerową dla osób niedowidzących i niewidomych. Od trzech lat mieszkam w rodzinnym Krakowie i dojrzewam do kolejnej zmiany środowiska. W między czasie goszczę przyjaciół z poznanych krain i zapoznaję ich z perełkami Małopolski.
Pasja do gór i podróży zrodziła się jeszcze w czasach technikum, kiedy to Tatry stały się jego drugim domem. Studiował inżynierię chemiczną, ale to rower stał się jego prawdziwym środkiem wyrazu. Już od komunii towarzyszył mu jednoślad, a pierwszym poważnym rowerem był „góral”, który był dodatkiem do zdanej matury – ten model służy mu do dziś, sprawdzając się na każdej trasie. Oprócz roweru, jego drugą pasją jest bieganie, które pozwala mu utrzymać formę i jeszcze bardziej docenić otaczający go świat. Jako przewodnik rowerowy łączy miłość do natury z pasją do eksplorowania nowych ścieżek. Zawsze stara się uchwycić piękno przyrody, zanurzyć w chwilach spokoju i kontemplacji podczas jazdy. Na co dzień pracuje jako handlowiec, co sprawia, że doskonale radzi sobie w kontaktach z ludźmi – łatwo buduje relacje i potrafi dostosować się do oczekiwań każdego uczestnika wyprawy.
Pozytywnie nastawiony do wszystkiego i wszystkich, brodacz o gołębim sercu. Miłośnik "sakwiarskich" wypraw rowerowych, pływania oraz wszystkich dostępnych szlaków górskich. W pierwszą podróż poza Europę udał się do Indii, wtedy zrozumiał, że nieskobużetowe podróże z plecakiem na garbie są jego miłością. Najwyższe szczyty Atlasu czy przemierzanie Azji zatłoczonymi do granic możliwości pociągami to dla niego żaden problem. Z wykształcenia Ratownik, który wybrał życie, gdzie praca na etat nie jest możliwa :) Wolne chwile spędza aktywnie w gronie przyjaciół.